episodesfromauschwitz.pl

Co stało się z esesmanami po wojnie? Losy oprawców Auschwitz

Co stało się z esesmanami po wojnie? Losy oprawców Auschwitz
Autor Eugeniusz Kwiatkowski
Eugeniusz Kwiatkowski

25 września 2023

Losy esesmanów z obozu koncentracyjnego Auschwitz po zakończeniu II wojny światowej do dzisiaj budzą wiele kontrowersji. Wielu z nich uniknęło kary, a nawet żyło długie lata w ukryciu. Jak potoczyły się dalsze losy oprawców z Auschwitz? Jakie kary spotkały tych, których udało się osądzić? I jak ich zbrodnie wpłynęły na życie kolejnych pokoleń?

Procesy norymberskie po wojnie

Bezpośrednio po wojnie wiele wysoko postawionych esesmanów i lekarzy obozowych stanęło przed Trybunałem w Norymberdze. Byli wśród nich m.in. Rudolf Höss - komendant Auschwitz, czy Josef Kramer - komendant obozu Bergen-Belsen. Znaczna część oskarżonych została skazana na karę śmierci przez powieszenie. Jednak wielu niższych rangą esesmanów uniknęło wtedy odpowiedzialności. Pojawiały się trudności z ustaleniem ich tożsamości i konkretnych zarzutów. Dla wielu z nich procesy norymberskie były sygnałem do ucieczki i ukrycia się.

Ukrywanie się esesmanów po 1945

Ucieczki do Ameryki Południowej

Wiele esesmanów po wojnie uciekło do krajów Ameryki Południowej - głównie Argentyny, Paragwaju, Brazylii i Chile. Korzystali z tzw. "szlaków szczurów" organizowanych m.in. przez Watykan. Zmieniali nazwiska i zaczynali nowe życie. Jednym z najsłynniejszych był Josef Mengele - "Anioł Śmierci" z Auschwitz. Ukrywał się w Ameryce Pd. aż do swojej śmierci w 1979 r.

Zmiany tożsamości w Niemczech

Wielu zbrodniarzy pozostało po wojnie w Niemczech, ukrywając się pod fałszywymi nazwiskami. Korzystali z siatek wsparcia dawnych nazistów. Często też wstępowali do zakonów, aby ukryć się jako mnisi lub księża. Przykładem jest Otto Wächter - gubernator Krakowa. Po wojnie żył jako zakonnik w klasztorze под fałszywym nazwiskiem.

Ukrywanie się w klasztorach i kościołach

Wiele esesmanów znalazło schronienie w kościołach. Zakonnicy często wspierali ich finansowo i pomagali w uzyskaniu nowych dokumentów. Np. Franz Stangl - komendant Treblinki i Sobiboru, po wojnie pracował w fabryce firmy będącej własnością archidiecezji. Taką pomoc tłumaczono "chrześcijańskim miłosierdziem".

Polowanie na zbrodniarzy nazistowskich

Ściganie przez aliantów i polskie władze

Mimo trudności, alianci podejmowali wysiłki, by odnaleźć i osądzić zbrodniarzy wojennych. W Niemczech działały specjalne grupy ścigające esesmanów. Polskie władze również starały się ich wykryć m.in. wśród volksdeutschów na Ziemiach Odzyskanych. Dochodziło do procesów, ale wiele osób wymknęło się wymiarowi sprawiedliwości.

Procesy w latach 60. i 70. XX w.

Kolejna fala procesów nazistów miała miejsce w latach 60. i 70. XX wieku, gdy Niemcy Zachodnie scedowały część suwerenności na rzecz Izraela, umożliwiając mu ściganie zbrodni. Do najgłośniejszych należał proces oświęcimski w latach 1963-65. Oskarżeni zostali skazani na kary dożywocia. Również w Polsce miały miejsce procesy oświęcimskich oprawców.

Ciągłe poszukiwania do dzisiaj

Do dziś trwają poszukiwania esesmanów, którym udało się wcześniej ukryć. Wykorzystuje się m.in. badania DNA i śledztwa historyczne. Tylko w latach 2016-2020 Niemcy wszczęły postępowania przeciwko kilkunastu byłym członkom załóg obozów koncentracyjnych. Ścigani są także ci, którzy pomagali zbrodniarzom uniknąć kary.

Kary dla zbrodniarzy i oprawców

Co stało się z esesmanami po wojnie? Losy oprawców Auschwitz

Wyroki śmierci po procesach

W pierwszych latach po wojnie wymierzono kary śmierci wobec wielu zbrodniarzy - Rudolf Höss, Josef Kramer czy Franz Ziereis z Mauthausen. Później takie wyroki były rzadsze. Np. w procesie załogi Auschwitz przed sądem we Frankfurcie w latach 1963-65 skazano 22 osoby, ale tylko 6 na karę śmierci.

Dożywocie i długoletnie kary

Częstsze były wyroki dożywotniego pozbawienia wolności - m.in. dla Richarda Baera, ostatniego komendanta Auschwitz. Inni otrzymywali kary 15-20 lat pozbawienia wolności. Jednak nierzadko kary te ulegały skróceniu lub złagodzeniu ze względu na wiek i stan zdrowia.

Amnestie i przedwczesne zwolnienia

W RFN w latach 50. przeprowadzono amnestie dla wielu więźniów i skrócono wyroki. Dzięki temu na wolność wyszedł m.in. Wilhelm Boger z Auschwitz. Także później niektórzy, jak Josef Mengele, uniknęli kary dzięki przedawnieniu zbrodni.

Życie po odsiedzeniu kary

Ciche życie z dala od społeczeństwa

Ci, którzy odbyli karę, często wracali do normalnego życia, ale pod zmienionym nazwiskiem i z dala od miejsca zamieszkania sprzed wojny. Unikali rozgłosu, aby nie zostać rozpoznanymi. Np. Franz Stangl przez lata pracował w fabryce, a jego sąsiedzi nie znali jego przeszłości.

Kontynuacja poglądów i ideologii

Niektórzy jednak nadal podtrzymywali swoje nazistowskie poglądy. Spotykali się na tajnych zjazdach, aby wspominać "stare, dobre czasy". Ujawnienie takich praktyk przez media prowadziło nierzadko do ponownych procesów w latach 60. i 70.

Publikacje książek i wywiadów

Część esesmanów publikowała po latach książki wspomnieniowe, próbując usprawiedliwić swoje zbrodnicze czyny lub relatywizować zbrodnie nazistów. Inni udzielali kontrowersyjnych wywiadów, np. Franz Stangl dla pisarki Gitty Sereny w 1971 r.

Dziedzictwo zbrodni i wpływ na potomków

Stygmatyzacja rodzin esesmanów

Rodziny esesmanów przez dziesięciolecia borykały się ze stygmatyzacją i ostracyzmem. Często zmieniały miejsce zamieszkania, aby ukryć swoje pochodzenie. Mimo to nierzadko spotykały się z gróźbami i aktami przemocy ze strony osób prywatnych.

Problemy psychiczne wśród dzieci

Dzieci zbrodniarzy wojennych często miały problemy z pogodzeniem zbrodniczej przeszłości swoich ojców z miłością do nich jako rodziców. Cierpiały z powodu wstydu, poczucia winy, depresji. Niektóre popełniały samobójstwa.

Wysiłki na rzecz pojednania

Od lat 90. podejmowane są wysiłki na rzecz pojednania i zrozumienia pomiędzy dziećmi sprawców a ofiar. Odbywają się spotkania, wymiany doświadczeń, wspólne podróże do miejsc pamięci. Ma to służyć budowaniu pokoju i zapobieganiu kolejnym tragediom.

Podsumowanie

Losy esesmanów z Auschwitz po wojnie pokazują, jak trudno było rozliczyć zbrodniarzy z systemu totalitarnego i jak wielu uniknęło kary. Jednak dzięki wysiłkom aliantów i polskich władz, a także procesom z lat 60. i 70., wymierzono sprawiedliwość przynajmniej części z nich. Przeszłość ta do dzisiaj rzuca cień na potomków zbrodniarzy, ale też mobilizuje do pracy nad pojednaniem. Jest przestrogą, aby nigdy więcej nie dopuścić do podobnych zbrodni.

tagTagi
shareUdostępnij artykuł
Autor Eugeniusz Kwiatkowski
Eugeniusz Kwiatkowski

Historia Auschwitz to moja pasja. W moich tekstach staram się przekazywać ważne informacje i zachować pamięć o tragicznych wydarzeniach tamtych czasów.

Oceń artykuł
rating-fill
rating-fill
rating-fill
rating-fill
rating-fill
Ocena: 5.00 Liczba głosów: 1

Komentarze(0)

email
email

Polecane artykuły